Potaż - gdzie szukac ! ? ! ?
hair - 2004-10-17 14:50
Potaż - gdzie szukac ! ? ! ?
Czy ktos wie gdzie moglabym kupic potaż (węglan potasu) ? Chodzi mi o niewielka ilosc do produkcji kosmetykow (szamponow) na wlasna reke. Przy okazji zapraszam do dyskusji na temat kosmetykow naturalnych i domowej roboty *( bo widze ze dawno nie bylo takiego tematu
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif ).
hair - 2004-10-18 17:56
Nikt nie wiem? Pochwale sie, ze dzis zrobilam sobie sama krem
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif Dalam panthenol, gliceryne, olej z pestek winogron, propolis, olejek herbaciany i co mi jeszcze pod reke wpadlo
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon12.gif. Na razie skora mi nie zeszla. Ma ktos podobne doswiadczenia
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif ?
monika_t - 2004-10-18 18:23
Moj ostatnio umieszany krem sklada sie z:
- tegomuls (glyceryl stearate)
- shea butter
- wosk pszczeli
- olej jojoba
- olej migdalowy
- hydrolat z kwiatow pomaranczy
- witamina E
- ekstrakty: ogorek, hibiskus, arnika
- kwas hialuronowy
- olejki eteryczne: bay, geranium, ylang ylang
- lekko zakonserwowany (ekstrakt z pestek grejfruta) i sluzy do 3 miesiacy (ja robie zawsze mniejsze porcje tak zeby zuzyc w czasie, a poza tym lubie sobie mieszac, wiec podwojna radosc
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif)
hair - 2004-10-18 18:49
Aha
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif zapomnialam jeszcze o witaminie A+E i nafcie kosmetycznej. A faze wodna stanowil napar z pokrzywy. Do byl moj debiut jesli chodzi o kremy, na razie na koncie mam tylko peelingi i maski
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif. Juz myslalam ze jako jednyna tak eksperymentuje
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif. Skladniki (maslo shea, wosk pszczeli itd) kupujesz w aptekach lub zielarniach ? Musze przyznac, ze spodobalo mi sie
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif i na pewno powtorze o ile skora sie nie zbuntuje
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif.
monika_t - 2004-10-18 19:07
Wlasciwie z tych skladnikow, ktore wymienilas, to nie powinno Ci nic zaszkodzic, chyba, ze masz uczulenie na pylki (propolis).
Ja wiekszosc skladnikow kupuje (nie mieszkam w Polsce) w sklepach wyposazonych w surowce do produkcji kosmetykow. Ale w Polsce mozna kupic oleje roslinne, olejki eteryczne, panthenol (tak jak zaznaczylas) czy gliceryne. To zawsze cos. Na ekstrakty roslinne (ktore w Polsce zapewne ciezko dostac?) czy maceraty jest wyjscie, mozna sobie zrobic samemu w domu
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif.
hair - 2004-10-18 19:22
Dziekuje
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif. Na propolis nie jestem uczulona
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif, juz mialam okazje go przetestowac wielokrotnie. Krem ladnie sie wchlonal
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif. Nie konserwowalam go, wiec musze go szybko zuzyc (ekstrakt z grapefruita jesli sie nie myle jest dostepny u nas). Chyba bede musiala posunac sie jeszcze dalej i przygotowac wyciagi i ekstrakty (tyle ze jeszcze nie wiem jak
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif ).
monika_t - 2004-10-18 21:34
Esktrakt z pestek grejfruta do konserwacji kosmetykow sklada sie z mieszaniny: woda, gliceryna i ekstrakt (tego ostatniego jest 30%). Na 10g kremu przypada 1 kropla tegoz ekstraktu i to ma zapewnic trwalosc kosmetykom na ok. 3 miesiace (wszystko zalezy co jest skladnikami w kremie, jaki tlusty). Sa roznego rodzaju oferowane ekstrakty z grejfruta, ktore wzbogacone sa o cytryny, zielona herbate itd., te nie sa przeznaczone do konserwacji, wiec warto zwrocic uwage przy kupnie.
Twoj krem jest w stanie utrzymac sie do ok. 2 tygodni (trzymany w lodowce). Zalezy to tez od tego ile jest w nim fazy tluszczowej a ile wodnej, jak byl robiony (higiena), jak uzywasz tego kremu (palcami prosto z pudeleczka czy lopatka itd.).
Jesli chodzi o ekstrakty czy maceraty to jest to nawet proste, ale potrzeba na to czasu, a raczej cierpliwosci (szczegolnie jesli chodzi o maceraty olejow roslinnych).
Najlepsze oleje roslinne przeznaczone do maceratow to: oliwa z oliwek, sojowy, z ostu, sezamowy, ewentualnie migdalowy, z orzechow ziemnych. Do tego potrzeba jeszcze jakiejs roslinki: kwiaty rumianku, nagietka czy arniki lub dziurawiec (wszystko zalezy od rodzaju skory i jaki olej nam potrzeba).
Do sloiczka (najlepiej malego) wsypujemy dana roslinke (suszona lub swieza) i zalewamy olejem tak, aby przykryc dokladnie ziele (dobrze, zeby bylo w sloiku jak najmniej powietrza), po czym zakrecamy szczelnie i przechowujemy w cieplym miejscu. Po 3-4 tygodniach filtrujemy przez zwykly filtr do kawy i wlewamy otrzymany czysty olej do buteleczki z ciemnego szkla. Jesli uzywamy takich olejow (maceratow) do np. kremow, to nie ogrzewamy tego oleju z cala faza tluszczowa, tylko dodajemy pod koniec (maceraty sa dosyc wrazliwe na cieplo).
Ektrakty roslinne kupowane w sklepach sa robione z ziol moczonych w alkoholu, wodzie i glikolu propylenowym, a czasem jeszcze dodawane sa konserwanty (np. ekstrakt z alg). Jest za to sposob, aby je otrzymac w domu. Do tego potrzeba nam 70% alkoholu lub wodke (tak.....wodke) i oczywiscie jakichs ziolek i tutaj wybor jest wiekszy (pokrzywa, nagietek, rumianek, lawenda, bluszcz, zielona herbata, hibiskus, dziurawiec, szalwia, skrzyp czy echinacea). Odpowiednio ziele czy kwiat (suszony lub swiezy) wsypujemy do sloika i zalewamy alkoholem, odkladamy w cieple miejsce (robimy dokladnie tak jak przy maceratach, lacznie z filtrowaniem i przelaniem do butelki z ciemnego szkla). Ekstrakty otrzymujemy po 7-10 dniach.
Wazna rzecz, co 2-3 dni potrzasamy sloikiem czy to ekstrakt czy to macerat.
Jeszcze jedna rzecz swieze ziele, kwiaty sa bogatsze, ale i jest ryzyko, ze wytworzy sie nam plesn, poniewaz swieze rosliny zawieraja wode, ta przykra rzecz nie przytrafi sie nam z suszonymi roslinkami.
Milego i pomyslnego eksperymentowania.
hair - 2004-10-19 14:57
Poszukam po aptekach tego ekstraktu do konserwacji (gdzies czytalam, ze podobnie jak w kremach "kupnych" mozna uzyc parabenow, ale jakos ten ekstrakt z grapefruita bardziej do mnie przemawia
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon12.gif poza tym mysle, ze latwiej go bedzie zdobyc).
Moj krem trzymam w lodowce. Staralam sie przygotowac go jaknajbardziej sterylnie, wszystkie miseczki, mieszadelka a nawet swoje rece zdezynfekowalam jakas droga wodka (w ostatniej chwili sie okazalo ze poza denaturatem nic innego do odkazania nie mam
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif ), ale nabieram go palcami (wiem, ze powinnam szpatulka..). Wstyd sie przyznac, ale nie wiem ile dalam fazy wodnej a ile tluszczowe, co chwile cos dolewalam i wyszlo w sumie 50ml dosc zadkiego kremu (ma w sobie bardzo malo np wosku, ale ogolnie jest dosc tlusty). Po dwoch tygodniach ukrece nowy.
Robialam kiedys macerat
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif i nawet nie wiedzialam o tym
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon12.gif. Z rumianku (za pierwszym razem zaplesnial
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif, ale za drugim wszystko bylo dobrze).
Dzis przygotuje sobie ekstrakt tak by byl gotowy jak bede robila nowy krem. Mam zamiar przygotowac tez sobie jakis tonik.
Dziekuje Ci bardzo za tak wyczerpujaca wypowiedz !
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif
monika_t - 2004-10-19 15:20
Mala rada, jesli robisz jakis krem "na oko", to dobrze jest zapisywac sobie ile czego dalas, latwiej jest wtedy korygowac, gdy robimy nastepnym razem. Zagescic krem mozna proszkiem alginatem (proszek z alg) lub (tego nie probowalam w kremach a w maseczkach) agar-agar - E406(
http://www.wizaz.pl/chemia/view.php?id=276), ten drugi do kupienia w Polsce w dobrze zaopatrzonych, duzych sklepach. Jest to zagestnik do galaretek, kremow (slodkich) itd. Trzeba odstawic (od fazy wodnej) po rozgrzaniu troszke wody i z nia najpierw zmieszac dokladnie agar, pozniej (na koncu) dolaczyc do reszty kremu.
Parabeny - te, ktore tutaj gdzie mieszkam oferowane sa do domowych kosmetykow, sa bardzo delikatne, jest to mieszanina 2 parabenow i dozowanie tego jest takie samo jak przy ekstrakcie z grejfruta.
Jesli chodzi o higiene, to nie musisz az tak bardzo do tego podchodzic sterylnie, tzn. nie musisz rak przemywac alkoholem (wystarczy, ze je dobrze umyjesz), przyrzady, ktorymi sie poslugujesz trzeba umyc i wyparzyc we wrzatku, zas lopatke (czy czym tam nakladasz krem do pojemniczka) i pojemniczek w ktorym bedzie krem, trzeba dodatkowo po wyparzeniu zdezynfekowac alkoholem. Tyle w zupelnosci wystarczy, jeszcze nigdy nie ucierpial moj krem na tym, ze nie zdezynfekowalam sobie rak alkoholem, to jest zbedne. Jak robie krem, to i tak nie dotykam go rekami, mam do tego szpatulki, szklane patyczki do mieszania itd.
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon40.gif
hair - 2004-10-19 16:02
Troche spanikowalam i przy okazji zdezynfekowalam pol kuchni
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon12.gif. Za to pozniej poniosl mnie zywiol i co chwile cos dolewalam wiec juz nie wiem, ile czego dodalam. Nastepnym razem bede zapisywac. Ciekawi mnie czy masz jakis ogolny przepis na toniki, oraz jaka trwalosc ma taki domowy tonik. W przygotowaniu kosmetykow korzystam z ksiazki niemieckiej autorki "Kosmetyka naturalna" (na ktorej sa oparte artykuly na wizazu na ten temat), ale teraz porzyczylam ja kolezance (mam nadzieje, ze ja tez wciagnie
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif ), i w jej przepisach toniki sa oparte na wodzie pomaranczowej lub rozanej oraz nalewkach. Trwalosc ok 4 miesiace. Robisz je wg podobnego schematu ?
monika_t - 2004-10-19 16:57
Moimi tonikami sa glownie hydrolaty (rozany, z kwiatow pomaranczy) ewentualnie wzbogacone ekstraktem jakiejs rosliny, gliceryna roslinna i troszke wiekszy wydatek - kwas hialuronowy (rozpuszcza sie w wodzie). Hydrolaty same w sobie maja do 1% olejkow eterycznych, ktore juz czynia ta wode dluzej wazna, dodajac do tego jeszcze pare kropel ekstraktu juz mamy kolejna rzecz, ktora przyczyni sie do trwalosci. Jak dlugo sie trzymaja takie toniki to nie sprawdzalam, bo i tak je predko zuzywam. Same hydrolaty maja z reguly waznosc ponad rok (przynajmniej na tych co kupuje, zawsze patrze na date waznosci).
Dodatkowo mozna stosowac (osobiscie nie stosowalam) np. miod czy sok z cytryny (w odpowiednich proporcjach woda, miod, sok z cytryny (jesli nie masz za wrazliwej skory) i ewentualnie jakis tam olejek eteryczny).
Toniki na samych wodach z ziolkami typu zaparzony rumianek trzymaja sie b.krotko, wlasciwie najlepiej zrobic je do jednorazowego uzytku. Alkohol przedluzylby waznosci, ale z kolei wysusza skore.
hair - 2004-10-19 17:18
Jutro przejde sie po zielarniach i zrobie tonik (moj akurat mi sie konczy). Dziekuje za wszyskto
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/1cmok.gif
monika_t - 2004-10-19 17:52
hair napisał(a):
> Dziekuje za wszyskto
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/1cmok.gifNie ma za co. Ciesze sie, ze moglam pomoc.
http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/1roza.gif
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plscorpio2000.keep.pl